Samochód – środek lokomocji, który ma szybko i wygodnie dostarczyć kierowcę z punktu A do punktu B. A przynajmniej taka idea przyświecała w 1885 roku twórcy pierwszego samochodu, Carlowi Benzowi, uznawanemu za pioniera motoryzacji. „Środek lokomocji” brzmi jednak tak banalnie… Kierowcy dość szybko poczuli potrzebę generowania większych pokładów adrenaliny, a naturalna skłonność do rywalizacji pchnęła ich myśli w kierunku przeprowadzenia pierwszego wyścigu samochodowego, podczas którego wyłonili najszybsze auto i najlepszego kierowcę. Od tamtej pory wyścigów, a następnie serii wyścigowych, przybywało, a Motorsport zyskiwał coraz większą popularność.

Witryna internetowa – miejsce, w którym możemy zaprezentować swoją firmę, osobę, ideę czy jakikolwiek tekst, który chcemy pokazać komuś więcej niż tylko sobie. Pierwsza strona internetowa powstała w 1991 roku, natomiast pierwsza wyszukiwarka (Yahoo!) zaledwie 3 lata później. Internauci szybko poznali jej mechanizmy i odkryli, że istnieją sposoby, pozwalające znaleźć się w wynikach wyszukiwania wyżej niż konkurenci, co w 1997 roku zaowocowało stworzeniem terminu Search Engine Optimization, którego używamy do dzisiaj.

Co – oprócz rywalizacji – łączy ze sobą te dwa, wydawałoby się, bardzo odległe światy? Dlaczego widzę w nich aż tyle analogii, aby tworzyć o tym ten tekst? Zacznijmy od podstaw.

Rozdział 1. Fundamenty

// Bez bolidu nie ma ścigania. Bez strony nie ma kampanii SEO.

Bolid – fundament ścigania

Jak wygląda proces tworzenia samochodu F1 (w mocnym uproszczeniu)? Najpierw powstają szkice, które następnie w fabryce materializują się w bolid. Wówczas pojazd poddawany jest testom bezpieczeństwa i jeśli uzyska „zielone światło”, finalnie może stanąć na starcie pierwszego wyścigu. Tu jednak zabawa dopiero się zaczyna, bo stworzenie bolidu to dopiero początek jego „optymalizacji” i dążenia do perfekcji. W trakcie sezonu każdy zespół wprowadza szereg poprawek, które mają na celu regularne podnoszenie osiągów. Skąd jednak czerpać pomysły na wdrażanie kolejnych usprawnień? Źródeł jest kilka:

  • obserwacja bolidów konkurencji,
  • własne dane zbierane podczas treningów i wyścigów,
  • odczucia kierowcy.

Sprawy nie ułatwia fakt, że w ciągu całego sezonu pojawiają się drobne zmiany przepisów, które mogą w pewnym stopniu zmienić sytuację niektórych zespołów. Większe zmiany przepisów wdrażane są od kolejnego sezonu, co niejednokrotnie wymaga od zespołów gruntownego przeprojektowania i zmiany koncepcji swojego bolidu.

Strona internetowa – fundament kampanii SEO

Bez strony nie ma kampanii SEO. Chociaż to sformułowanie jest akurat trochę na wyrost, ponieważ pozycjonować można choćby film na YouTube czy wizytówkę firmową w Google. Nie zmienia to jednak faktu, że zdecydowanie największą popularnością cieszy się pozycjonowanie stron internetowych.

Jak wygląda proces tworzenia strony internetowej? Na początku powstają makiety, z których programista tworzy witrynę. Jeśli ta otrzyma „zielone światło” od klienta, zostaje uruchomiona na domenie docelowej i od tej pory bierze udział w walce o widoczność w Internecie. Tu jednak zabawa dopiero się zaczyna, bo stworzenie strony to zaledwie początek – teraz następuje czas analiz, w którym pod lupę bierze się to, jak Google zinterpretuje zawartość strony i jak wpłynie to na widoczność w ciągu najbliższych tygodni czy miesięcy. Następnie wdrażane są kolejne poprawki optymalizacyjne, które mają na celu ciągłe udoskonalanie strony. Skąd jednak czerpać pomysły na wdrażanie kolejnych usprawnień? Źródeł jest kilka:

  • obserwacja stron konkurencji,
  • dane z narzędzi SEO dot. naszej strony,
  • informacje od klienta (np. branżowe nowinki, sugestie co do nietypowych fraz związanych ściśle z jego branżą itd.).

Sprawy nie ułatwia fakt, że w ciągu roku Google wprowadza setki mniejszych aktualizacji algorytmu, a co kilka miesięcy pojawia się większa, która powoduje znaczące zmiany w wynikach wyszukiwania.

Co zatem łączy bolid F1 ze stroną internetową? Niech podsumowaniem powyższych rozważań będzie poniższa grafika:

Bolid F1 vs Strona internetowa - co SEO ma wspólnego z F1?

Jakby tego było mało, wiele podobieństw można zauważyć w procesie tworzenia oraz rozwijania zarówno bolidu, jak i strony internetowej.

Bolid F1 vs Strona www - cykl życia

Rozdział 2. Dążenie do perfekcji

// Inżynierowie doskonalą bolid. SEOwcy doskonalą strony.

A przynajmniej tak powinno to wyglądać w przypadku profesjonalnej, rzetelnie prowadzonej kampanii SEO, w której współpraca na linii specjalista SEO – klient prowadzona jest na wysokim poziomie zaufania.

Inżynierowie – fundament rozwoju bolidu

Rola inżynierów w F1 jest bardzo szeroka i wrzucenie wszystkich do jednego worka jest bardzo dużym uproszczeniem. Wszak inżynierowie posiadają wiele specjalizacji, a jedną z ważniejszych osób w każdym zespole jest inżynier wyścigowy, który na bieżąco komunikuje się z kierowcą w trakcie wyścigu. Jeśli jednak mielibyśmy na ogólnym poziomie szczegółowości opisać pracę inżynierów, to odpowiadają oni za:

  • ciągłe udoskonalanie bolidu,
  • pilnowanie, aby spełniał wymogi FIA,
  • analizę konkurencji i kopiowanie/udoskonalanie ich rozwiązań.

W przypadku inżyniera wyścigowego jego zakres zadań można przedstawić jako:

  • zarządzanie technicznymi aspektami samochodu wyścigowego podczas wyścigu,
  • analiza danych z telemetrii (system, który pozwala odbierać w czasie rzeczywistym dane z samochodu wyścigowego, tj. prędkość, ciśnienie w oponach, zużycie paliwa i inne krytyczne informacje),
  • ustalanie strategii podczas wyścigu,
  • koordynowanie pit-stopów (momentu, w którym bolid zjeżdża do mechaników w celu wymiany opon, drobnych zmian ustawień aerodynamiki itd.),
  • bieżąca komunikacja z kierowcą (przekazywanie instrukcji odnośnie dokonywania zmian w ustawieniach bolidu, informowanie o aktualnej sytuacji itd.).

Inżynierowie są niezbędnym trybem w świecie zespołów F1. Inżynier wyścigowy, oprócz zdolności technicznych i analitycznych, musi również wykazywać wysokie umiejętności komunikacyjne i w pewnym sensie psychologiczne, aby dotrzeć do swojego kierowcy z odpowiednim komunikatem w odpowiednim czasie.

O tym, jak ważna jest to rola w zespole, świadczyć mogą słowa Maxa Verstappena (dwukrotnego mistrza świata F1 w latach 2021 oraz 2022), który w następujący sposób wypowiedział się o Gianpiero Lambiase – swoim inżynierze wyścigowym:

„Powiedziałem mu, że pracuję tylko z nim. Jeżeli zdecyduje się zatrzymać, ja też tak postąpię. Czasami jesteśmy wobec siebie dość wymagający, aczkolwiek sam tego chcę. Musi mi mówić, kiedy jestem w błędzie i vice versa” – Max Verstappen dla telewizji Ziggo Sport.

Specjaliści SEO – fundament optymalizacji strony

Podobnie jak w przypadku inżynierów F1, specjaliści SEO posiadają swoje specjalizacje. Wyróżnić tu możemy specjalistów od technicznego SEO czy od contentu. W każdym razie SEOwiec musi być w jakimś stopniu uniwersalny, aby „połączyć kropki” i widzieć stronę jako całość, uwzględniając wszystkie jej płaszczyzny.

Specjalista SEO odpowiada za:

  • ciągłe monitorowanie i udoskonalanie strony,
  • pilnowanie, aby strona spełniała wymagania jakościowe Google,
  • analizę konkurencji i kopiowanie/udoskonalanie ich rozwiązań,
  • analizę danych dostarczanych za pomocą narzędzi SEO,
  • ustalanie strategii na najbliższe tygodnie czy miesiące,
  • koordynowanie i nadzór nad wdrożeniami zmian/nowych rozwiązań,
  • bieżącą komunikację z klientem i informowanie go o wykonanych działaniach oraz osiągniętych efektach.

Specjalista SEO musi łączyć w sobie umiejętności techniczne z komunikacyjnymi, co bywa dość trudnym zadaniem. Informowanie o sukcesach kampanii każdemu przychodzi z ogromną łatwością, ale jak poinformować klienta o wyraźnym spadku widoczności, aby nie zniechęcić go do SEO, a zachęcić do wykonania wdrożenia, które pomoże nam w walce o poprawę sytuacji?

Wielu klientów, z którymi rozmawiamy na etapie ofertowania, mówi nam wprost, że ich poprzednia agencja/specjalista osiągali zadowalające efekty, ale komunikacja była na tyle niesatysfakcjonująca, że nie chcieli dłużej prowadzić jej w ten sposób. Nawiązywanie trwałej relacji z klientem i zbudowanie jego zaufania to trudne zadanie, które przynosi sukces niejednej kampanii.

Oczywiście nie osiągniemy tego, nie posiadając odpowiednich kompetencji technicznych. W tym przypadku nawiązanie współpracy z agencją przynosi wiele korzyści, ponieważ jeśli opiekun kampanii nie posiada tak zaawansowanych umiejętności technicznych, w zespole powinien być ktoś, kto jest w stanie doradzić mu w problematycznych kwestiach, bo sam spotkał się z podobną sytuacją w przeszłości.

SEOwiec vs Inzynier F1 - co mają ze sobą wspólnego?

Rozdział 3. Czas decyzji

// Kierowca prowadzi bolid. Klient prowadzi stronę.

Kierowca – słucha inżyniera, podejmuje decyzje, przekazuje feedback

Inżynier na bieżąco przygląda się sytuacji na torze i dostarcza kierowcy informacji o jego konkurentach, osiągach bolidu, stanie paliwa itd. Jeśli jednak dochodzi do ścigania koło w koło, kierowca musi podjąć decyzję o wykonaniu konkretnego manewru – opóźnić hamowanie czy nie? Zejść do wewnętrznej czy zewnętrznej, aby skutecznej zablokować rywala? Odpuścić walkę z szybszym bolidem, aby ten minął nas i abyśmy na zużywali opon na bezsensowną walkę?

Kierowca posiada od inżyniera szereg informacji o bolidzie i sytuacji na torze, np.:

  • informacje o bolidzie – np. czy są jakieś uszkodzenia w elementach aerodynamicznych,
  • stanie opon,
  • poziomie paliwa,
  • planowanej strategii – np. kiedy planowany jest pit stop (co ma wpływ na to, jak agresywnie można jechać, aby za szybko nie zużyć opon),
  • strategii konkurencji – np. kiedy rywal przed nami będzie miał pitstop (jeśli później od nas, to prawdopodobnie będzie jechał bardziej zachowawczo i będzie nas spowalniał),
  • prognozie pogody (co z kolei może mieć wpływ na pit stopy – jeśli zacznie padać, konieczna jest zmiana opon),
  • itd.

Na bazie tych informacji kierowca musi podejmować decyzję, czy może w danym momencie podjąć walkę z rywalem, czy może jechać agresywniej na tym fragmencie toru. Inżynier może poinformować, że zespół decyduje się na konkretne rozwiązanie (np. przepuszczenie rywala, bo nie ma sensu walczyć), ale finalnie to kierowca trzyma kierownicę i może zignorować polecenie lub wykonać je z opóźnieniem.

Co istotne, inżynier wyścigowy uwzględnia uwagi kierowcy i jeśli ten uzna, że bolid źle się prowadzi, opony są zbyt mocno zużyte czy pojawiają się pierwsze opady deszczu, które coraz mocniej wpływają na sterowność bolidu – weryfikuje te dane i nawet jeśli teoretycznie wszystko wygląda OK, odczucia kierowcy są bardzo istotne i do strategii wyścigowej nanoszone są poprawki. Niejednokrotnie zdarzają się sytuacje, w których kierowca sam sugeruje jakąś zmianę w strategii, bo z poziomu bolidu jest w stanie dostrzec więcej, niż inżynier widzi w telemetrii i wówczas jest to wdrażane w życie.

Klient – podejmuje decyzje, słucha specjalisty SEO, przekazuje feedback

Osoba odpowiedzialna za prowadzenie kampanii SEO ma za zadanie dostarczyć klientowi zalecenia i dane niezbędne do podjęcia decyzji odnośnie wdrożenia zmian na stronie. W odróżnieniu od kierowcy klient ma zdecydowanie większą decyzyjność i może zablokować wdrożenia zmian według własnego uznania. Jeśli jednak posiada dużą dozę zaufania do swojego SEOwca, w jego interesie jest wprowadzenie w życie jak największej liczby rekomendacji, bo w założeniu ma to pozytywnie wpłynąć na widoczność w wyszukiwarkach internetowych.

Klient powinien być świadomy konsekwencji i to agencja SEO powinna tę świadomość w nim zbudować (o ile nie miał jej już przed rozpoczęciem współpracy). Wdrożenie rozwiązania, którego nie rekomenduje specjalista SEO, może negatywnie wpływać na widoczność strony. Co prawda nikt nie ukarze klienta za „nieposłuszeństwo” (co z kolei bez problemu zrobiłby zespół F1 swojemu kierowcy), jednak konsekwencje błędnej decyzji mogą być brzemienne w skutkach.

Klient posiada od SEOwca szereg informacji o stronie i jej sytuacji w wynikach wyszukiwania, np.:

  • Informacje o stronie – np. co rekomendujemy zmienić, co jest wdrożone nieoptymalnie itd.
  • Raport z ostatnio prowadzonych działań i informacja, jak wpłynęło to na widoczność strony.
  • Planowanej strategii – jakie działania zostaną podjęte w ramach kampanii SEO w najbliższych tygodniach.
  • Sytuacji konkurencji – np. pojawił się nowy rywal, który stosuje świetne rozwiązania i warto mu się przyglądać lub zacząć stosować podobne rozwiązania.
  • Aktualizacjach algorytmów wyszukiwarek (co może mieć wpływ na to, co powinniśmy zrobić w najbliższym czasie – np. aktualizacja skupia się na contencie, więc powinniśmy skupić się na rozbudowaniu podstron, o których wiemy, że są niskiej jakości i mogą zaniżać ogólny wynik strony).

Na bazie tych informacji, klient podejmuje decyzje odnośnie dalszej współpracy, np. czy wdrażamy kolejne zalecenia SEOwca, czy zwiększamy budżet na działania SEO (np. ze względu na aktywniejsze działania konkurencji) itp.

W wielu przypadkach cenny jest również feedback ze strony klienta, np. odnośnie branżowych nowinek czy porównania na tle konkurencji. W kulisach często przekazywane są informacje, które mogą być cennym uzupełnieniem prowadzonej kampanii, np. informacja, że za kilka tygodni nastąpi premiera jakiegoś produktu czy znacząca zmiana trendów w branży. Daje to specjaliście SEO czas na zaplanowanie zmian w strategii i wdrożenie ich w życie.

Co ma ze sobą wspólnego kierowca F1 i klient agencji SEO?

Rozdział 4. Co ma wspólnego kampania SEO z Formułą 1?

// Pogoda = aktualizacje algorytmu Google

W większości wyścigów nie następują tak gwałtowne zmiany pogody, aby znacząco wpływało to na strategię na torze. Zdarzają się jednak takie weekendy, podczas których deszcz pojawia się w trakcie wyścigu, co powoduje gigantyczne przetasowania stawki. W takich sytuacjach najwięcej zyskują ci, którzy najlepiej odnajdą się w tych warunkach, czasami zastosują ryzykowną strategię i przechytrzą konkurencję.

W SEO odpowiednikiem takich opadów są aktualizacje algorytmu, które mogą powodować znaczące przetasowania w wynikach wyszukiwania. Zdarzają się sytuacje, w których dla jednego zapytania w TOP10 pojawiają się 3 wyniki blogowe, a 7 sprzedażowych. Natomiast po aktualizacji jest to już 7 wyników blogowych i 3 sprzedażowe. SEOwcy analizują takie zmiany i sugerują wdrożenia mające na celu stałe dostosowywanie stron do bieżących warunków gry.

// Zarządzanie oponami = zarządzanie budżetem kampanii

Opony w F1 to bardzo złożony temat, ale co do zasady – bardzo istotne jest zarządzanie nimi w trakcie wyścigu. Jeśli nasza strategia opiera się na korzystaniu z tego samego rodzaju opon co konkurencja, musimy porównywać się na ich tle i starać się osiągać jak najlepsze wyniki w jak najdłuższym czasie. Jeśli zdecydujemy się na agresywniejszą jazdę, miejmy świadomość, że opony zużyją się szybciej i niezbędna okaże się wizyta w pitstopie, aby założyć świeży komplet.

Wysokość budżetu kampanii SEO zależy od wielu czynników, a jednym z kluczowych jest aktywność konkurencji. To właśnie ona zawiesza nam poprzeczkę, którą musimy przeskoczyć. Im wyżej jest umieszczona, tym większy budżet potrzebujemy do wykonania skoku. Ustalając budżet na początku kampanii, określamy intensywność prac i planujemy, jak będą wyglądały kolejne miesiące – jakie działania mamy zamiar wykonać. Musimy uwzględniać jednak nowe okoliczności, które mogą pojawić się po drodze – aktywniejsza konkurencja, nowy rywal czy większe zainteresowanie usługą. Jeśli nasz cel się nie zmienia, nowe okoliczności mogą wymóc na nas konieczność zwiększenia budżetu. Dlatego tak istotne jest zarządzanie budżetem w szerszej perspektywie.

SEO to działania długofalowe i bardzo istotne jest, aby nie zniechęcić się brakiem efektów w pierwszych miesiącach. Jeśli myślimy o spektakularnych efektach w krótkim czasie, działania SEO powinny zostać wsparte innymi działaniami marketingowymi, które wzmocnią rozpoznawalność marki i wypromują ją innymi kanałami. Jeśli ktoś rozpoczyna kampanię SEO z myślą, że będzie ona trwała 2 miesiące (nawet przeznaczając na nią gigantyczny budżet), zdecydowanie efektywniej będzie rozłożyć ten budżet na większą liczbę miesięcy i przeanalizować efekty w skali półrocznej czy rocznej.

// Decyzje sędziów = wyroki Google

Temat nieco kontrowersyjny, ale nie od dziś pojawiają się głosy, że sędziowie F1 mają swoich faworytów i niejednokrotnie podejmują kontrowersyjne decyzje. Przepisy nie są idealne i w wielu sytuacjach ocena zależy od interpretacji sędziego.

W SEO niestety jest podobnie. Google posiada wytyczne jakościowe, których powinno się bezwzględnie przestrzegać, jednak w wielu przypadkach nie ma to potwierdzenia w praktyce. Wiele stron stosuje niezbyt eleganckie metody SEO, np. bardzo wysokie nasycenie frazą kluczową (w tym miejscu można wspomnieć choćby legendarne już „niedziele handlowe”), a osiągane przez nie efekty są rewelacyjne. Wszystko zależy od interpretacji Google i tego, gdzie wyznaczy tę cienką granicę.

// Pitstop = wdrożenia zmian na stronę

Podczas pitstopu w bolidzie dokonuje się wymiany opon, korekt w aerodynamice czy wymiany uszkodzonych elementów (o ile jest taka możliwość).

Wdrażając zmiany na stronie, mamy czas, aby zrobić to na wersji testowej, jednak moment wdrożenia jest kluczowy i monitorowanie, jak na te zmiany zareagują roboty wyszukiwarek (i czy przy tym nie wykonano jakiegoś błędu) ma kluczowe znaczenie dla efektywności wdrożenia.

// Kopiowanie rozwiązań konkurencji = kopiowanie rozwiązań konkurencji

F1 przeżywało różne afery, jednak jednymi z głośniejszych są te, gdy jakiś zespół posiada praktycznie taki sam bolid jak konkurent. Oczywiście są tego różne przyczyny, np. przejście głównego inżyniera do konkurencji, czy po prostu zakup wielu elementów od drugiego zespołu. Co prawda są przepisy blokujące znaczące skopiowanie bolidu, ale inżynierowie mają sposoby na to, aby taka transakcja wiązała się ze znaczącym wzrostem osiągów, ale aby nie posądzono ich o plagiat. Jeśli mówimy o kopiowaniu rozwiązań widocznych bez zaglądania pod „maskę” bolidu, wówczas każdy zespół i tak musi sprawdzić, jak takie rozwiązanie sprawdzi się w ich przypadku. A do tego wymagane są testy i nie jest to takie proste do wdrożenia.

W SEO kopiowanie rozwiązań konkurencji to standard, jednak najpierw należy przeanalizować, jakie to może przynieść nam efekty i czy gra jest warta świeczki. Dla przykładu, jeśli zdecydujemy się na wdrożenie nowej sekcji, musimy zweryfikować, czy nie spowoduje to kanibalizacji fraz na stronie (czy będą istniały dwie podstrony walczące o tę samą frazę).

Rozdział 5. Jaka przyszłość czeka SEO i F1?

Nie jest tajemnicą, że najbliższe lata zostaną zdominowane przez wspieranie naszych działań sztuczną inteligencją. Zresztą to żadna nowość, bo jest ona wykorzystywana w narzędziach już od przynajmniej kilku lat. Ostatnie miesiące to jednak rozkwit nowych i potężnych narzędzi, które coraz wyraźniej są w stanie wesprzeć SEOwców w codziennej pracy. Jednak jak będzie wyglądała przyszłość SEO za 10 czy 30 lat? W tym momencie nie sposób tego przewidzieć, ale w przypadku F1 pokuszono się o zajrzenie do szklanej kuli, która zaproponowała dość ciekawą wizję ścigania w 2050 roku.

Przyszłość F1

McLaren Applied Technologies postanowiło przedstawić nam swoje wyobrażenie królowej sportów motorowych za 30 lat. W skrócie – zmieni się wiele, bardzo wiele. Ale wśród kluczowych zmian wyróżnić można:

  • Aktywną aerodynamikę – aktualnie przepisy zabraniają stosowania rozwiązań, które powodowałyby zmianę kształtu bolidu. W przyszłości ma się to zmienić i elementy aerodynamiczne będą o wiele bardziej „inteligentne”. Na prostej mają zachowywać się tak, aby maksymalizować szybkość (a ta miałaby wynosić nawet 500 km/h, co przy aktualnym rekordzie na poziomie 378 km/h wygląda imponująco), natomiast w zakrętach samochód miałby się rozszerzać, aby zachować jak największą stabilność.
  • Drugiego pilota „AI” jako sztuczną inteligencję – kluczowa zmiana, ponieważ AI ma zastąpić inżyniera wyścigowego. Kierowca ma zostać połączony z AI symbiotycznym łączem w kasku. W ten sposób sztuczna inteligencja miałaby przekazywać mu kluczowe informacje i obierać najlepszą strategię, bazując na charakterystyce danego kierowcy i jego stanie emocjonalnym. Brzmi jak science fiction? Raczej jak świat za 30 lat.
  • Brak alei serwisowej – zamiast klasycznego tankowania, ma zostać opracowana technologia, która pozwoli na ładowanie baterii podczas jazdy krótką prostą. Elementy aerodynamiczne również mają być bardziej inteligentne, więc ich modyfikacja byłaby pewnie możliwa „w locie”.
  • Opony – mają zostać stworzone z naprawiającego się samodzielnie kompozytu z wbudowanymi indukcyjnymi cewkami ładującymi, przez co będą same regenerowały się w trakcie wyścigu.

Przyszłość SEO

O ile najbliższych kilka lat to będzie wspieranie pracy SEOwców przez narzędzia, tak kolejne lata mogą przynieść większe zmiany na tym polu. Wizja, w której jeden specjalista, dzięki wsparciu AI, osiąga wydajność kilku czy kilkunastu osób, nie jest trudna do wyobrażenia, zwłaszcza że w przypadku programistów często ma to już miejsce. SEO wchodzi w kolejny etap rozwoju, w którym znajomość rozwiązań technologicznych będzie jeszcze istotniejsza niż do tej pory.

W całym tekście porównywaliśmy SEO do F1. Dlaczego nie zrobić tego samego w przypadku przewidywania przyszłości? Mielibyśmy więc:

  • Aktywną aerodynamikę – przenosząc to na grunt SEO, moglibyśmy powiedzieć, że strony będą stworzone w bardziej uniwersalnej technologii, która będzie łatwiejsza do modyfikacji. Co więcej, byłaby to technologia stworzona i zarządzana przez AI, więc właściciel strony mógłby dokonywać poważnych zmian na stronie bez wsparcia programisty, za pomocą prostych komend w stylu „chcę, aby w tym miejscu pojawił się następujący element”.
  • Drugiego pilota „AI” jako sztuczną inteligencję – AI będzie nam dostarczało coraz więcej informacji, jednak przez dłuższy czas będziemy musieli je weryfikować i poprawiać. Czy klient będzie w stanie to zrobić? Czy wolałby, aby robił to doświadczony specjalista, który wykorzysta AI do wsparcia swojej pracy (przez co koszt usługi będzie odpowiednio niższy), jednak zweryfikuje propozycje sztucznej inteligencji i dołoży do nich coś, co w jego odczuciu może dodatkowo wyróżnić stronę na tle konkurencji? Czas pokaże.
  • Brak alei serwisowej – mając na względzie łatwość edycji strony, można wyobrazić sobie sytuacje, że wdrożenie zmian na stronie będzie proste i szybkie, wykonywane praktycznie „w locie”. Jednak zawsze przyda się jakaś forma testu – czy to pod kątem algorytmów wyszukiwarek, czy po prostu użyteczności.
  • Regenerujące się opony – opony porównaliśmy do budżetu i tutaj również wygląda to bardzo prawdopodobnie, tj. narzędzia SEO będą w stanie na bieżąco estymować, jak aktywnie działa konkurencja i jakie działania powinniśmy podjąć w najbliższym czasie, aby osiągać lepsze efekty niż ona. Już teraz powstają rozwiązania, które szacują, ile konkurencja przeznaczyła na pozyskanie linków zewnętrznych, a z każdym kolejnym rokiem narzędzia te będą coraz doskonalsze.

Wszystko to wygląda dość niesamowicie, a jeszcze rok temu można byłoby powiedzieć, że jest to niemożliwe. Jednak myślenie wielu osób zmieniło się wraz z pojawieniem się Chata GPT i wejściem AI do mainstreamu. Dynamika zmian jest tak znacząca, że dla wielu podobnych wizji nie mówimy już „niemożliwe”, a „dlaczego nie?”.

Podsumowanie

SEO i F1 to dwa totalnie różne światy, w których można dostrzec zaskakująco wiele analogii. Zarówno SEO, jak i Formuła 1 opierają się na danych, na bazie których podejmowane są decyzje odnośnie strategii, budowy strony/bolidu oraz tego, jak zachować się w obliczu działań konkurencji. Ponadto pojawiają się niespodziewane okoliczności, które wpływają na to, że starannie zaplanowana strategia musi zmienić się w krótkim czasie pod wpływem nowych okoliczności. A wszystko to budowane jest na wzajemnym zaufaniu poszczególnych członków zespołu.

Jak można więc w skrócie określić przepis na sukces zarówno w F1, jak i w SEO? Dane, analiza, komunikacja i zaufanie. 

Tomasz Mielewczyk
Autor wpisu

Tomasz Mielewczyk

Początkowo webmaster, który z biegiem czasu przeszedł na SEO-wą stronę mocy. Prowadził projekty SEO m.in. dla Wirtualnej Polski, BZWBK, UPC, iSpot, Santander Consumer Banku, Lexusa, Ergo Hestii, Generali czy Netii.

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *